MAGIA PROCESU
Na pewno wielokrotnie słyszałeś/słyszałaś jak Ktoś stwierdził:
,,to był długi proces”, ,,dbanie o siebie to proces”, ,,dochodzenie do zdrowia to proces”, ,,długo się o to staraliśmy, to był skomplikowany proces”, itd.
Zaryzykuję stwierdzenie, że słowo ,,proces” jest (nad)używane, bez większego namysłu i przede wszystkim bez świadomości jego znaczenia. Czy wypowiadając to słowo, rzeczywiście zdajesz sobie sprawę z tego, jaki proces został zrealizowany, by doprowadzić Cię do ,,tu i teraz”? Czy używasz tego słowa, ponieważ po prostu utożsamiasz je z czasem, jaki musiał upłynąć i ilością zdarzeń, jakie musiały wystąpić?
Gdyby chcieć zdefiniować ,,proces” lege artis, nie byłoby z tym najmniejszego problemu. Powstało już wiele publikacji, które wyjaśniają z różnych perspektyw, czym jest proces, a każda z tych definicji sprowadza się do tego, że jest to:
- ciąg czynności,
- realizowanych w wyznaczonej kolejności,
- w sposób powtarzalny,
- by jak najoptymalniej,
- doprowadzić do osiągnięcia wyznaczonego celu.
Jednak dla mnie, to coś więcej. Mimo tego, że maszyny wkraczają do naszej codzienności, a robotyzacja i automatyzacja już nie są nam tak obce, jak jeszcze 5 lat temu, to wciąż LUDZIE stanowią kor realizowanych procesów. Wspomniany wyżej ciąg czynności, wymaga przecież interakcji wielu osób, a każda z nich jest inna i inaczej spostrzega rzeczywistość.
Zatem spróbuj spojrzeć na proces w ten sposób:
Często wydaje nam się, iż nasz punkt widzenia, to obiektywny obraz otaczającego nas świata. Niestety najprawdopodobniej nigdy nie dowiemy się jak, nawet najbliższa nam osoba, czuje, widzi i smakuje ten świat…
Nigdy nie dowiem się jak dla Ciebie pachnie wiosna, jaka jest Twoja czerwień, ani jak Ty widzisz wschód słońca…
Jak to jest być Tobą…? Opowiesz mi?
Wyobraź sobie, że siedzimy wieczorową porą na tarasie, z kieliszkiem wina w dłoni. Czy czerwień, którą dostrzegasz, jest taka sama jak ta, którą widzę ja?
Pewien ,,filozoficzny gagatek” wyjaśnia nam, że istnieje tylko jednostkowy podmiot poznający (to ja i Ty ;p), a rzeczywistość jest jedynie zbiorem jego subiektywnych wrażeń – zwą go Solipsyzm.
Gdyby przyjąć to za pewnik, wszystkie otaczające nas rzeczy, zachodzące zjawiska, obserwowane obrazy, usłyszane dźwięki, otulające zapachy, a przede wszystkim – ludzie, których doświadczamy, są tylko fragmentem naszego umysłu.
W codziennym życiu zakładamy, że nasz partner powinien rozumieć otaczającą nas rzeczywistość tak samo, jak my. Mamy jeden dom, który pachnie w określony sposób, wybraliśmy razem kolory ścian i zapach świeczki do sypialni.
Wspólna codzienność wsadza nas do świata iluzji, w którym zapominamy, że nawet zbliżając się do kogoś maksymalnie, poprzez wspólne budowanie codzienności, nie sprawimy, że dowiemy się jak partner widzi nasz dom, jak czuje nową świeczkę w salonie i jak smakuje mu kawa.
A wyobrażasz sobie pracować w jednym miejscu, pięć dni w tygodniu, po kilka godzin, z ponad tysiącem osób, wykonując tysiące zadań, próbując razem zrealizować wyzwania i cele…. a każda z tych osób, widzi to wszystko inaczej niż Ty?
To ludzie i ich interakcje są dla mnie drogą do zdefiniowania procesu. Jak te różnice ze sobą korespondują…?
Jakie odcienie czerwieni lubią się bardziej. Jakie odczucia zapachów lepiej do siebie pasują. Krótko mówiąc, jak dobierać się w pary, jak budować zespoły, by komunikowało nam się łatwiej, tak by nasze subiektywne ,,postrzegania” chciały iść ze sobą pod rękę.
Jeśli na solipsyzm nałożyć jeszcze nasze zróżnicowane osobowości, utrwalone nawyki, efekty wychowania i wspomnienia, to jak ze sobą żyć, rozmawiać i wspólnie realizować cele, by być usatysfakcjonowanym i szczęśliwym?
Odpowiedzią dla mnie jest uświadomienie sobie i wspólne opisanie łączących nas procesów, czyli utworzenie obiektywnego obrazu, scalającego subiektywne perspektywy.
Proces to dla mnie sztuka kompromisu. Rezygnacja z subiektywnego odbioru, na rzecz wspólnej efektywności i realizacji celu, jaki razem sobie wyznaczymy i opiszemy.
Proces to dla mnie droga do poznania siebie i zrozumienia inności drugiej osoby.
Proces pomaga uzyskać pewność, że rozumiemy swoje ,,inności” i zbliżamy je do siebie.
Wszystko jest procesem. Każdego dnia realizujesz procesy. Nawet jeśli jeszcze nie jesteś tego świadomy/a…
Nieznajomość prawa szkodzi. A procesów? Na pewno ich zidentyfikowanie, upraszcza naszą codzienność.
W kolejnych wpisach pomogę Ci zrozumieć, jak identyfikować realizowane procesy, a dzięki temu stawać się bardziej efektywnym w codziennym życiu.
Architekt Procesów